niedziela, 21 lipca 2013

Dzień 2 - Barcelona


Mając jeden dzień w tym niezwykłym mieście wstaliśmy dość wcześnie (czyli dzień jak co dzień). Zwiedzanie Barcelony zaczęliśmy od Parku Güell. Dla mnie Park Güell jest magią. Czaruje. Gdy z niego wychodziliśmy to robiło się już dużo ludzi, więc w sezonie polecamy wybrać się tam z rana. Podobnie zresztą jak do Bazyliki Sagrada Familia.



W południe byliśmy już w centrum miasta. Kręcąc się w pobliżu Katedry Eulalii spotkaliśmy grupkę Polaków, którzy zastanawiali się czy 6 euro to nie za dużo za zwiedzanie tego niesamowitego miejsca. W 2012 roku mieliśmy przyjemność zobaczyć wnętrze Katedry, więc bez chwili wahania odpowiedzieliśmy, że jak najbardziej warto wydać te 6 euro. Jakieś 2 godziny potem udało się nam wejść za darmo. Początkowo myśleliśmy, że może jest jakieś święto lub bileterzy mieli sjestę? :-) Potem sprawdziliśmy, że katedra jest płatna tylko przez kilka godzin dziennie - warto to wiedzieć.

Czas, który pozostał nam do odlotu, wykorzystaliśmy na zobaczenie kilku miejsc, których nie odwiedziliśmy podczas poprzedniego pobytu w Barcelonie. W ten sposób zawitaliśmy np. do relaksacyjnej części... portu. Przyjemnie.


Obiad zjedliśmy w barze samoobsługowym Fresco - za 13 euro jesz ile chcesz. Hmm... raczej bez rewelacji.

O godz. 22:20 wylecieliśmy do Madrytu, a stamtąd do Limy liniami Air Europa.

PRAKTYCZNIE:

Nocleg w Barcelonie:
Transport:
  • Na lotnisko w Barcelonie z centrum miasta najlepiej pojechać Aerobusem. Wybierając autobus trzeba troszkę uważać, bo są dwie linie autobusowe (A1 i A2) jeżdżące na dwa różne terminale lotnicze. Autobusy zaczynają trasę zawsze z Plaça Catalunya zatrzymując się po drodze m.in. na Plaça d'Espanya. Kurs co kilkanaście minut.
  • W samej Barcelonie jest świetnie rozwinięta sieć metra. My zawsze kupujemy bilety 10-przejazdowe na okaziciela (kosztuje to ok. 10 euro).
Wyżywienie:
  • Najlepiej chyba gdzieś w dzielnicy Eixample lub zapomnianych uliczkach z dala od La Rambli.

Brak komentarzy

NAPISZ COŚ