Mając jeden dzień w tym niezwykłym mieście wstaliśmy dość wcześnie (czyli dzień jak co dzień). Zwiedzanie Barcelony zaczęliśmy od Parku Güell. Dla mnie Park Güell jest magią. Czaruje. Gdy z niego wychodziliśmy to robiło się już dużo ludzi, więc w sezonie polecamy wybrać się tam z rana. Podobnie zresztą jak do Bazyliki Sagrada Familia.
W
południe byliśmy już w centrum miasta. Kręcąc się w pobliżu Katedry
Eulalii spotkaliśmy grupkę Polaków, którzy zastanawiali się czy 6 euro to
nie za dużo za zwiedzanie tego niesamowitego miejsca. W 2012 roku
mieliśmy przyjemność zobaczyć wnętrze Katedry, więc bez chwili wahania
odpowiedzieliśmy, że jak najbardziej warto wydać te 6 euro. Jakieś 2
godziny potem udało się nam wejść za darmo. Początkowo myśleliśmy, że może jest jakieś święto lub bileterzy mieli sjestę? :-) Potem sprawdziliśmy, że katedra jest płatna tylko przez kilka godzin dziennie - warto to wiedzieć.
Czas, który pozostał nam do odlotu, wykorzystaliśmy na zobaczenie kilku miejsc, których nie odwiedziliśmy podczas poprzedniego pobytu w Barcelonie. W ten sposób zawitaliśmy np. do relaksacyjnej części... portu. Przyjemnie.
Czas, który pozostał nam do odlotu, wykorzystaliśmy na zobaczenie kilku miejsc, których nie odwiedziliśmy podczas poprzedniego pobytu w Barcelonie. W ten sposób zawitaliśmy np. do relaksacyjnej części... portu. Przyjemnie.
Obiad zjedliśmy w barze samoobsługowym Fresco - za 13 euro jesz ile chcesz. Hmm... raczej bez rewelacji.
O godz. 22:20 wylecieliśmy do Madrytu, a stamtąd do Limy liniami Air Europa.
PRAKTYCZNIE:
Nocleg w Barcelonie:
PRAKTYCZNIE:
Nocleg w Barcelonie:
Transport:
- Na lotnisko w Barcelonie z centrum miasta najlepiej pojechać Aerobusem. Wybierając autobus trzeba troszkę uważać, bo są dwie linie autobusowe (A1 i A2) jeżdżące na dwa różne terminale lotnicze. Autobusy zaczynają trasę zawsze z Plaça Catalunya zatrzymując się po drodze m.in. na Plaça d'Espanya. Kurs co kilkanaście minut.
- W samej Barcelonie jest świetnie rozwinięta sieć metra. My zawsze kupujemy bilety 10-przejazdowe na okaziciela (kosztuje to ok. 10 euro).
Wyżywienie:
- Najlepiej chyba gdzieś w dzielnicy Eixample lub zapomnianych uliczkach z dala od La Rambli.
Brak komentarzy
NAPISZ COŚ