Są na świecie miejsca, w których można zakochać się od pierwszego wejrzenia. Takim właśnie miejscem jest niewielka Mdina, dawna stolica Malty. Podobno jej początki sięgają IV w. p.n.e. Pierwsza warowna osada założona została przez Fenicjan w roku 700 p.n.e. Następnie miasto było pod władaniem Rzymian, Arabów czy Normanów. Pod koniec XVII w. Mdina doświadczyła trzęsienia ziemi. Miasto odbudowano wznosząc jednocześnie największy na jego terenie obiekt sakralny - Katedrę św. Pawła. Dziś miasto zamieszkuje niespełna 400 osób i odwiedza je tłumy turystów.
Do Mdiny wkroczyliśmy boczną bramę. Przywitała nas cisza. Taka dziwnie przyjemna cisza. W końcu Mdina nazywana jest miastem ciszy. Niejednokrotnie na frontach budynków znajdowaliśmy tabliczki proszące o jej zachowanie. Jednak im głębiej się zapuszczaliśmy, tym było gwarniej. Od czasu do czasu świergotały nam ptaki, docierały rozmowy, śmiech i stuk końskich kopyt. Tak, tak... uliczki można przemierzać siedząc w dorożce. Nie mam pojęcia ile kosztuje taka przyjemności, wiem za to, że cieszyła się sporą popularnością. Turyści mogą zwiedzać miasto w w wyżej opisany sposób, albo na własnych nogach. Samochodem na teren Mdiny nie wjadą.
Dzięki temu, że uliczki są wąskie i kręte, zapewniona jest odpowiednia cyrkulacja powietrza i co najważniejsze, chłód. Planowaliśmy pokręcić się po nich z godzinę i ruszyć dalej. Rzeczywistość zweryfikowała jednak nasze plany. Spędziliśmy tam bite 2 godziny. Nieśpiesznym krokiem odkrywaliśmy zakątek po zakątku i z każdą minutą bardziej zakochiwaliśmy się w tym miejscu. W kolorowych drzwiach, w kołatkach, w panoramie roztaczającej się z murów. Mdina uwiodła nas całkowicie.
W granicach miasta mieszczą się spore pałace, klasztory, kościoły i katedra. W historycznych budynkach działają restauracje, kawiarnie, sklepiki turystyczne. Są też samochody mieszkańców, które niegdyś nie miały tu wjazdu. Całe szczęście jest ich niewiele więc nie przeszkadzają w zwiedzaniu. Podsumowując, jest tak uroczo, że w dalszą podróż ruszyliśmy dopiero ok. 13:00.
Z miasta wydostaliśmy się Bramą Główną. Bramą jakże ważną dla tych wszystkich, którzy namiętnie oglądają Grę o Tron (patrz autorka teksu). W serialu "odgrywa" ona rolę wrót do słynnej Królewskiej Przystani. Zdecydowanie jest imponująca i w moim przypadku zdjęcie z nią w tle było obowiązkowe.
Pod wieczór znowu gościliśmy w tym niewielkim miasteczku, jakoś tak nie mogliśmy się z nim ostatecznie pożegnać. Bardzo byliśmy ciekawi jak wygląda po zmroku. I napiszę wam, że zjawiskowo. Fenomenalnie oświetlone uliczki były praktycznie puste. Magia w czystej postaci. Na wieczorny powrót mogliśmy sobie pozwolić dzięki temu, że mieliśmy wynajęte auto. Zdecydowanie ułatwiło nam ono życie. Bez samochodu, z małym dzieckiem, nie dotarlibyśmy do wielu miejsc.
Dojazd do Mdiny:
- Autobusem z Valletty - do Mdiny, tak samo jak do każdego innego miejsca na Malcie, najłatwiej dostać się z głównego dworca autobusowego w Valletcie. Na trasie Valletta - Mdina kursują autobusy linii nr 51, 52 i 53. Linią 52 dojedziecie również w pobliże klifów Dingli. Odjazd rozkładowo co ok. 10-15 minut.
- Autobusem z Paceville / St. Julian's / Sliemy - z Paceville do Mdiny, przez St. Julian's i Sliemę, kursują autobusy linii 202 i 203. Rozkładowo jeżdżą one średnio co godzinę. Rozkładowo... Czekając ostatniego dnia pobytu na autobus linii 202 okazało się, że jeden w ogóle nie przyjechał, natomiast następny (po ponad godzinie czekania) nie zatrzymał się na przystanku gdyż był "średnio-pełny". Nie polecamy czekać na te autobusy na pośrednich przystankach (tj. innych niż przystanek początkowy).
- Autobusem z lotniska - linia ekspresowa X3. Również nie polecamy łapać autobusu na przystankach pośrednich.
- Z wycieczką z hotelu - w wielu hotelach, szczególnie tych zajmowanych przez biura podroży, dostępne są jednodniowe wycieczki do Mdiny i Rabatu. Koszt takiej wycieczki to ok. 20-25 euro.
- Samochodem (nasz sposób) - auto na Malcie można wypożyczyć łatwo i dość niedrogo, warto jednak pamiętać, że obowiązuje tam ruch lewostronny. My nie mieliśmy żadnego problemu z przyzwyczajeniem się do jazdy "pod prąd", do tego Maltańczycy jeżdżą bardzo spokojnie. Wracając do samej Mdiny... Do samego miasta turyści nie mogą wjeżdżać, ale w pobliżu bram Mdiny znajdują się 3 spore parkingi. Pierwszy przy głównej bramie (GPS 35.883709, 14.403641) - najmniejszy i najciężej znaleźć miejsce. Drugi przy głównych przystankach autobusowych Mdiny i Rabatu (GPS 35.884413, 14.401109) - duży parking, z miejscem już trochę lepiej, ale też ciężko. Do trzeciego parkingu (GPS 35.885573, 14.401046) trzeba zjechać stromo w dół na rondzie znajdującym się przy drugim parkingu. Parking ten znajduje się przy bocznej bramie Mdiny. Na nim najprędzej znajdziecie miejsce parkingowe.
Ciekawe miejsca (nie atrakcje turystyczne):
- Restauracja i kawiarnia Fontanella Tea Garden - miejsce polecane przez każdego Maltańczyka ze względu na rozległą panoramę wyspy. Oczywiście można tu także napić się dobrej kawy lub zjeść najlepsze Maltańskie Pastizzi (produkcją zajmuje się bar Crystal Palace, znajdujący się przy wspomnianym wyżej drugim parkingu).
Brak komentarzy
NAPISZ COŚ